Pierwszy raz usłyszałem IQ jeszcze bez wokalu, na jednym z portali, skupiających zespoły, szukające swojej szansy w cyfrowych czeluściach. Zamieścili tam do odsłuchu kilka utworów, prezentujących możliwości zespołu, poruszającego się w klimatach hard & heavy. Już wtedy zwrócili na siebie moją uwagę i chciałem ich puścić na antenie, jednakże Sławek Papis, gitarzysta i założyciel, zasugerował, aby poczekać kilka miesięcy na pełnowymiarowy krążek, nagrany już z wokalem. Miał rację, w 100 procentach rację, bo to, co przywieźli do mnie na spotkanie Sławek i Maciek Wróblewski (wokalista) w oficjalnym dniu wydania płyty, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Debiutancka płyta okazała się majstersztykiem, zarówno pod względem muzycznym jak i wizualnym. Dopracowana, profesjonalnie wydana, dopieszczona w każdym calu. Okładka świetnie odzwierciedlająca tytuł jak i całą zawartość. Motyw deszczu przeplata się nam, co jakiś czas między kawałkami. O co chodzi z tym deszczem? Sławek mi wyjaśnił, że właśnie po deszczu, burzy, następuje pewnego rodzaju oczyszczenie, pokazuje się słońce, tęcza i jesteśmy już jakby w innym, nowym świecie. I ma rację, bo po wysłuchaniu krążka już nic nie jest takie samo. Według mnie album ten powinien znaleźć się na pierwszym miejscu w zeszłorocznych zestawieniach, jako najlepszy, heavy metalowy zespół. Sławkowi i jego ekipie udało się wykreować fantastyczne dźwięki, obok których żaden szanujący się fan takiej muzyki, nie może przejść obojętnie. Do tego dochodzi jeden z najlepszych wokali hard & heavy w Polsce, znany wcześniej m.in. z Wolf Spider. Maciek Wróblewski, bo o nim mowa, od fana stał się pełnoprawnym głosem IQ. Robota, jaką zrobił na tej płycie jest po prostu nie do opisania. Doskonale wpasował się w klimat utworów i podniósł ich i tak już wspaniałe walory. Na tej płycie nie ma miejsca na nudę. Tu w każdej sekundzie coś się dzieje. To jest naprawdę światowa liga i musimy się tym chwalić. Ten rozpędzony pociąg pod nazwą Internal Quiet przejeżdża ekspresem przez nasze głośniki, a my chcemy jeszcze. Na szczęście mamy magiczny guzik o nazwie „Play”, a wciskając go cofamy się w czasie i możemy przeżyć cały album od nowa. Zdecydowanie polecam „When the Rains Comes Down” zespołu prosto z Aleksandrowa Łódzkiego. Takie płyty powstają rzadko, a jak już są, to trzeba je mieć, bo dają dużo przyjemnych wrażeń z odsłuchu.
Maciej „Kovall” Kowalski
Wykonawca: Internal Quiet
Tytuł: When the Rain Comes Down
Rok: 2016
Skład: Maciej „Rocker” Wróblewski – wokal
Sławek Papis – gitara, wokal
Dominik Kalisz – gitara
Mateusz Stołowski – bas, wokal
Radek Jarzyna– perkusja
Dawid Roźniakowski – instrumenty klawiszowe
Wydawca: Wydanie własne
Gatunek: Hard & Heavy
Strona: http://internalquiet.com/
FB: https://www.facebook.com/internalquietfanpage