Tak przynajmniej w chwili obecnej stwierdziła ekipa Slayera – a w zasadzie połowa jej podstawowego składu, czyli Kerry King i Tom Araya.
Przypomnijmy w maju 2013 roku zmarł Jeff Hanneman natomiast chwilę później z zespołu został wydalony Dave Lombardo. Miejsce Hannemana zajął zastępujący go podczas koncertów Gary Holt a Lombardo zastąpił (występujący ze Slayerem w latach 1992 - 2001) Paul Bostaph. W moim odczuciu to ten moment był już „początkiem końca” formacji i kwestią czasu była tego typu decyzja. Stało się… przed kilkoma dniami zespół ogłosił szczegóły pożegnalnej, ogólnoświatowej trasy.
No cóż? Czy ta trasa będzie faktycznie ostatnią? Czas pokaże... sporo było takoch kapel, co to już kończyło karierę a po paru latach ni z tego ni z owego pojawia się hasło o nowym albumie i wielkim powrocie. Coś mi się wydaje, że gdzieś w kuluarach Slayera pojawił się problem z pomysłem na to, „co dalej?”. Bądź, co bądź ostatni album nie należy do najlepszych w karierze zespołu, a w obecnych czasach ciężko jest zaskoczyć i utrzymać odbiorcę. Niestety w tym składzie to już nie „to samo”, dlatego zespół desperacko rzuca rękawicę rozstania fanom. Część z nas pewnie ją podejmie i pójdzie się pożegnać z legendą.
A za parę lat… kto wie? Rynek Slayera będzie wygłodniały i łatwiej będzie go nakarmić… nawet połową zespołu.
Jeżeli jednak okaże się, że decyzja zespołu jest ostateczna i nieodwracalna, to myślę, że jest to najlepszy moment a zespół ma tego świadomość i wie „kiedy ze sceny zejść”.
Cieszy fakt, że zespół przyjedzie pożegnać się ze swoimi fanami w Polsce. Ostatni koncert w naszym kraju zaplanowany jest na 27 listopada 2018 roku w łódzkiej Atlas Arenie. U ich boku zagrają: Lamb of God, Anthrax oraz Obituary. Organizatorem koncertu jest Live Nation. Bilety w cenie od 149 zł. Pojawiły się w sprzedaży 14 maja dla członków fan klubów zespołu, natomiast dla zarejestrowanych użytkowników serwisu organizatora 15 maja, a dla pozostałych – dzisiaj tj. 16 maja.
---
\m/Woszczewski (Stary Metalowiec)