Razorblade
O czym właściwie jest „Gamma Mutant”?
Płytę rozpoczyna utrzymana w konwencji klasyki groove metalu „Razorblade”. Mimo angielskiego tytułu — to piosenka w języku polskim. Jest to bardzo dobre posunięcie autorów — tekst uderza od pierwszego słowa. Pokazuje mroczną stronę naszych czasów: ostry nóż i śmierć. Z jednej strony to opowieść o mordercy i jego ofierze – a z drugiej wyznanie samobójcy. Toksyczność i megalomania w najczystszej formie. Klasyczne studium nad nieuniknioną, pozbawioną jakiegokolwiek uczucia śmiercią bezimiennego człowieka.
Staje się to, co nieuniknione. Radioaktywne skażenie. Chemiczna trucizna. Biologiczna ruletka — kto jest odporny, a kto ginie. Hodowane w tajnych laboratoriach mikroby nisz-czą wszystko: bakterie i grzyby, zwierzęta i rośliny. Człowiek nie jest w stanie zapewnić sobie ochrony i znika prawie bezpowrotnie. Rodzi się thrash/death-metalowy „Gamma Mutant”. Nastaje nuklearna zima. Ludzie razem ze szczurami kryją się w podziemiach licząc, że słoń-ce wzejdzie na zasnutym pyłem niebie i kolejny dzień jednak nastanie.
Jest chłodny ranek niewiadomego roku, bo nikt już nie liczy czasu. Słońce z trudem przebija się przez przesycone pyłem powietrze. Bogaty, napompowany fałszywym szczęściem świat już nie iestnieje. Powolne, doom-metalowe tempo „Desert Walk” oddaje ten klimat doskonale. Ziemia stała się pustynią, gdzie resztki ocalałych społeczności walczą o każdą kroplę wody, o każdy kęs jedzenia. Ludzkość powróciła do czasów prehistorycznych. Postapokaliptyczny świat przemierzają karawany tych, których przodkowie przetrwali nuklearną i chemiczną apokalipsę. Nikt nie patrzy w przyszłość. Słońce wisi gdzieś daleko…
Ostatnią — bonusową — na płycie jest klasyczna, hardrockowa piosenka o odrodzeniu życia. Stylizowana na lata osiemdziesiąte „Saddling a Unicorn” opowiadająca o rozryw-kach bogacącego się społeczeństwa. Tęczowe wymioty i różowa krew. Seksualna orgia, pijaństwo i impreza nie zdaje się mieć końca. Łańcuchy i smycze. Jednorożec o najgłębszym gardle… Świat po globalnej katastrofie chyba wraca do normalności…