„Seismic Shift”, taki tytuł nosi trzecie duże wydawnictwo, dobrze zapewne znanej szczególnie entuzjastom brzmień progresywnych, grupy keep rockin'. Za mikrofonem dotychczasowego wokalistę zastąpiła... wokalistka - Michalina Domańska-Krawiec. Efekt? Jest szybciej i mocniej.
Korzenie keep rockin' sięgają roku 2008. Zespół wyjściowo miał zdecydowanie rockowe zacięcie, od początku flirtując też z progresywnym aranżowaniem swoich otworów. Wyraźnie pokazywały to kolejne albumy: „Into the Unknown” z 2013 roku oraz „Screaming Out Your Name” z 2017. I choć w przypadku obu tych, naprawdę nadal godnych uwagi płyt, słychać ewolucję brzmienia wynikającą z towarzyszących powstawaniu krążków roszad w składzie, prawdziwa r-ewolucja nastąpiła na najnowszym „Seismic Shift”.
Czy to za sprawą Michaliny? Bez wątpienia jej ostry, momentami mocno metalowy wokal nadał całości tego wydawnictwa przyjemnej szorstkości i rozpędu. Ale słychać to także w mocnej współgrze sekcji rytmicznej, w dociążonych gitarach, dużo bardziej zadziornych, niż zaprezentowane odpowiednio trzy i siedem lat temu, riffach.
Na nowej płycie, keep rockin' z zespołu rockowego, nawet rock-melodyjnego mniej lub bardziej pewnie sięgającego po progresję wyrasta na pewny siebie band, który śmiało można postawić na półce z napisem progresywny rock/metal. Jednocześnie nie można odmówić keep rockin' zatracenia swojej tożsamości i oczekiwać zmiany nazwy na, np. keep metaling.
Jeśliby przesłuchać każde z trzech kolejnych wydawnictw zespołu jedno po drugim, to owszem – usłyszymy różnice, to zrozumiałe. Ale słychać spójność, da się wyczuć jedną nić przewleczoną przez te wszystkie trzy płyty.
W jakim kierunku ta nić podąży dalej? Czas pokaże. Kierunek obecny jest jak najbardziej satysfakcjonujący.
Your' re doin'it right. Keep it going.