Niedzielne koncerty w ramach Louderfest
to nie lada gratka dla fanów metalu. Wiele ciekawych kapel. Vane, bardzo dobrze znany, doświadczony scenicznie zespół. Dali czadu,jak zwykle. Podobnie Pandrador, którego mroczny, sceniczny image aż się prosił o późno-wieczorną prezentację. Takie kapele nie powinny grać przy dziennym świetle. Niemniej robią piorunujące wrażenie. Było mrocznie, było ciężko, słowem - ciary. Bardzo interesująco wypadł także Mentally Blind. Mimo ostrego grania, czuć było swoistą lekkość w ich występie, były melodie, przeplatane ostrym łojeniem. Tym sposobem lanowie rozbujali trochę i tak niezbyt liczną publikę. Chwilę wcześniej na Offowej scenie zagrała lokalna Synapsa. Był to pierwszy występ w zmienionym składzie. Zagrali krótko,acz treściwie. Biorąc pod uwagę fakt,że chłopcy dosłownie urwali się z urlopów,żeby przyjechać i dać półgodzinnego kopa,wyszło bardzo dobrze. Moc dosłownie wylewała się z głośników. Wielka nadzieja w tych chłopakach. Potrafią robić użytek z instrumentów, do tego potężny wokal. Bardzo ciekawy zespół. Te cztery koncerty wystarczają,by uznać niedzielny dzień za udany. Nie umniejszając zasług pozostałych zespołów,które zagrały na bardzo wysokim poziomie. Polski metal ma się świetnie. Tylko czemu nas , metali, tak mało pod sceną. Aż szkoda.