Po przesłuchaniu nowej EPki oławskich grzeszników z SIN nie mogę znaleźć odpowiedzi dokąd droga obrana przez zespół ich doprowadzi. Chociaż wiem, gdzie takim środkiem lokomocji nie dotrą. SIN funkcjonuje na scenie od 2009 roku, muzycy do młodzieniaszków nie należą, jednak ich twórczość poza solidnym poziomem technicznym nie ma zbyt wiele do zaoferowania.
„Drogę” otwiera z założenia z założenia dowcipne intro z wyciętą z winyla melodią kapeli podwórkowej. Czy ta podwórkowość będzie drogowskazem? Takie intro może być preludium do hard-rockowowo-metalowego czadu, który porywa energią i swoją mocą tłucze szkła w okularach, jak w sławnym teledysku grupy Judas Priest. Tak się jednak nie dzieje. Pozornie zespół ma wszystko, co powinien mieć. Dobrze zgraną sekcję rytmiczną, sensownych gitarzystów i nieźle radzącą sobie wokalistkę. Brakuje im jednak czynnika X, który sprawia, że grupa z małego miasteczka staje się marką rozdającą karty na polskiej scenie.
Czytaj więcej na sylwesterpoleca.blogspot.com
Link: http://sylwesterpoleca.blogspot.com/2015/11/recenzja-sin-droga-droga-klasy-l.html