Swoją premierę miał właśnie najnowszy album formacji Ninja Syndrom zatytułowany "Tokyo". Nad krążkiem pracowali uznani producenci ze Szwecji i USA.
Najnowszy album Ninja Syndrom powstawał pod czujnym okiem i uchem Daniela Bergstranda (In Flames, Soilwork, Meshuggah; producent, inżynier dźwięku), Taylora Larsona (Periphery, Veil of Maya, I See Stars; mix) i Teda Jensena (Metallica, Machine Head, Korn; mastering). Jak sam zespół deklaruje, ten album to zupełny zwrot w myśleniu o muzyce i jej produkcji.
EP-ka "Tokyo" to jeden z planowanych przez zespół kroków wydawniczych. – W 2018 roku skupiliśmy się na przystosowaniu nowego, zespołowego studia do pracy – komentują muzycy. – Efektem tych działań jest krótka seria Ninja Syndrom LIVE DOJO SESSIONS, dostępna na YouTube. Przygotowujemy również materiał na album długogrający, jednak bez konkretnych założeń terminowych. Chcemy, żeby te piosenki były naprawdę przemyślane i dopracowane w najmniejszych detalach. W 2019 najprawdopodobniej wypuścimy jeszcze jeden album EP, dużo bardziej luźny, w jakiś sposób nawet spontaniczny. Sam materiał jest już praktycznie gotowy, chcemy jednak zachować pewną chronologię. Nastawiamy się też na koncerty promujące premierę "Tokyo"
.