“Wciąż mam w sobie tę melancholię” - wywiad z Insomnium (Ville Friman)
- SZarpidrut 30 Wrz 2019
- podziel się
Melo-death metalowi mistrzowie fińskiej melancholii, grupa Insomnium, tej jesieni funduje nam ósmy w swoim dorobku album “Heart Like a Grave”. Wraz z wydaniem nowej płyty, do zespołu na stałe dołącza dobrze znany gitarzysta i wokalista Jani Liimatainen (ex-Sonata Arctica, Altaria), który już wcześniej wspomagał Insomnium podczas tras koncertowych (zastępując Ville Friman’a). Nowy album bez wątpienia zadowoli fanów “Across The Dark”, czy “Shadows Of The Dying Sun”. Jeszcze bardziej soczysty muzycznie niż jego poprzednik, doskonale sprawdzi się jako soundtrack na jesienne wieczory. O sercu, jak grób, opowiedział mi gitarzysta i wokalista Ville Friman.
Marlena: Witaj z Helsinek! Wasz nowy ósmy już album “Heart Like a Grave” ukaże się niebawem. Dlaczego serce jest grobem? Czy jest już martwe? Co to znaczy?
Ville: Tytuł albumu pochodzi od piosenki tytułowej i jej tekstu. Bierze się głównie z tego, co jest w kontekście lirycznym. Każdy może interpretować go po swojemu :)
M: Mamy w Insomnium nowego członka zespołu. Jest nim Jani Liimatainen. Jaki był glówny powód, że wzięliście go na stałe do zespołu? Wiemy, że zastępował Ciebie na żywo. Ale czy to był jedyny powód?
V: Jani koncertował z nami kilkakrotnie zastępując mnie, kiedy to było potrzebne. Więc w pewnym sensie był czlonkiem zespołu i biorąc go do zespołu jako stałego członka, niejako ustabilizowaliśmy skład koncertowy. Jani wniósł duży wkład w tworzenie i nagrywanie nowego albumu, a także wpłynął w znaczący sposób na nasze brzmienie, wliczając w to jego czyste partie wokalne.
M: Oczywiście słychać dobrze, że na nowym albumie mamy dodatkową gitarę. Muzyka jest bardziej intensywna, bardziej melodyjna. Nie wydaje mi się, że jest tych gitar za dużo, wręcz przeciwnie. Jak praca z Jani’m wyglądała? Była inna, niż zazwyczaj? Czy Ty ciągle komponujesz dla Insomnium?
V: Napisałem jedną piosenkę “Valediction” i kilka demo, które nie zostały ukończone. Jani również napisał jeden utwór i jeden wraz z Niilo. Jani zrobił też dużo solówek i czystych wokali, więc cały czas słyszysz go na nowym albumie. Mieliśmy dwa decydujące weekendy, podczas których ‘przegraliśmy’ nowe kawałki na żywo. Proces pisania materiału znacząco nie różnił się od naszych poprzednich. Znamy się już bardzo dobrze, więc wszystko przebiegło gładko.
M: “Heart Like a Grave” przypomina mi bardzo “Across The Dark”, mój ulubiony Wasz album. Słyszę ten sam klimat. Również trochę “Shadows Of The Dying Sun”, zwłaszcza, kiedy pojawiają się czyste wokale. Ale uważam również, że nowy album jest inny niż poprzedni, nie znajdziemy tu chociażby tych black metalowych elementów. Mogę powiedzieć, że to taki “typowy” album Insomnium. Zgadasz się ze mną?
V: Tak, to jest zdecydowanie bardziej typowy album dla Insomnium, niż “Winter’s Gate”, co było bardzo ważne. Zgodzę się z Twoim porównaniem do “Across the Dark”, jest w nim coś podobnego. Myślę jednak, że stoi on na swoich własnych muzycznych fundamentach i oferuje pełną godzinę muzyki.
M: Porozmawiajmy trochę na temat tekstów. Jaki jest koncept albumu?
V: Koncept albumu oparty jest głównie o fińską melancholię, smutek i nieszczęście, co jest odbiciem w naszych lirykach i tekstach generalnie. Jesteśmy pod wpływem “Kalevali” (poematu epickiego składającego się z pieśni i legend z terenów Finlandii, Estonii, Karelii – przyp. aut.) i fińskich tradycyjnych podań.
M: Mam trzy ulubione utwory na nowym albumie. Jest nim “Twilight Trails”, “Pale Morning Star” i utwór tytułowy. Czy Ty również masz swoje ulubione, albo takie, które bardzo chcesz zagrać na żywo?
V: Myślę, że wszystkie utwory są naprawdę dobre, ale też najbardziej lubię “Pale Morning Star” i utwór tytułowy. Myślę, że one definiują nas najlepiej. Graliśmy wiele razy te kawałki podczas prób, więc jestem pewien, że sprawdzą się bardzo dobrze na żywo.
M: Zrobiliście teledysk do “Velediction”. Planujecie jeszcze jakieś klipy? (rozmowa przed premierą kolejnych – przyp. aut.)
V: Tak, będzie nowy teledysk i lyric video, zanim pojawi się album. Więc czekajcie!
M: Jak wygląda dziś fińska melancholia w wydaniu Insomnium? Możesz ją opisać? Nigdy o to nie pytałam, ale co ona dla Ciebie oznacza? Myślisz, że jesteście charakterystyczni głównie dzięki niej?
V: To jest coś, co naprawdę bardzo ciężko wytumaczyć. Mieszkam w UK od dziwięciu lat, ale wciąż mam w sobie tę “melancholię” i myślę, że nigdy się jej nie pozbędę. To jest coś, co wychodzi z nas naturalnie i sprawia, że brzmimy tak, jak brzmimy.
M: Zaczynacie niebawem trasę promującą nowy album, najpierw tu w Finlandii, a potem koncerty w całej Europie. Ile nowych piosenek usłyszymy na żywo?
V: Jeszcze nie zdecydowaliśmy, ile nowych numerów zagramy, ale na pewno wiele. To dla nas bardzo ekscytujące, bo to wciąż świeże rzeczy.
M: Zagracie również w Polsce. Powiedz, co najbardziej zapamiętałeś z polskich koncertów?
V: Dużo potu i dużo wódki! Zawsze to były bardzo dobre koncerty. Polska to dla nas szczególne miejsce, ponieważ tu kręcliliśmy nasz teledysk “While We Sleep”, we Wrocławiu. Twoje zdrowie!
M: Dzięki za Twój czas i rozmowę! Parę słów do polskich fanów?
V: Dzięki za wsparcie i do zobaczenia wkrótce!
Rozmawiała: Marlena Darocha