- Jak pamiętasz, nasze pierwsze spotkanie miało miejsce 3.09.2016 w Warszawie podczas festiwalu Radia Rock Time, gdzie jako headliner wystąpiłeś wraz z grupą Lokian. Jak wspominasz tamto wydarzenie ?
- Było strasznie duszno (śmiech)
- I to wszystko ?
- Nie, była jeszcze jedna rzecz. Po koncercie podeszła do mnie jakaś dziewczyna i powiedziała, że chce ze mną porozmawiać na osobności. Gdy poszliśmy na bok, okazało się, że nie o rozmowę jej chodziło (śmiech)
- Skorzystałeś ?
- Niestety koledzy trąbili już na mnie czekając w samochodzie, więc musiałem obejść się smakiem. A tak już całkiem serio, bardzo fajny koncert
- Zagraliście rewelacyjnie, redaktor Romuald Jakubowski – szef Radia Rock Time był pod ogromnym wrażeniem waszego występu. A mi wręcz spadły kapcie. Zdecydowanie był to najlepszy występ tamtego wieczoru.
- Miło to słyszeć, grało nam się naprawdę super. Ale jeśli mam być szczery to nie widziałem Cię pod sceną.
- No bo mi kapcie spadły i ich szukałem.
- Faktycznie w tym tłumie ludzi, ciężko było je znaleźć (śmiech).
- Co więc się stało, że tak dobrze rokująca kapela, z tak świetnymi muzykami w składzie, nagle przestała istnieć.
- Wiesz, tak czasami bywa, że nie po drodze ci jest z wizją kapeli narysowaną przez jej lidera. Dlatego też z Wojbassem i Lukasem (ówczesna sekcja rytmiczna Lokiana – przyp.red.) postanowiliśmy zrobić krok na przód
- I stąd Neaghi ?
- Dokładnie, odchodząc z Lokiana nie miałem zamiaru kończyć z muzyką, dlatego też po kilku miesiącach odpoczynku wraz z Wojbassem założyliśmy nową kapelę. Od razu też wiedzieliśmy, że jedynym bębniarzem z którym chcemy grać jest Lukas, choć Wojbass stwierdził, że namówienie go do dołączenia do kapeli to będzie „mission impossible” (śmiech)
- Długo się bronił ?
- Wiesz, Lukas to genialny perkusista z naprawdę ciekawym cv. Przez wiele lat żył z muzyki, dzielił jedną scenę z takimi gwiazdami metalu jak Arch Enemy, Destruction czy Vader. Gdy do niego zadzwoniłem, wpierw zapytałem czy robi coś teraz muzycznie, a jeśli nie, to czy myśli o powrocie do grania
- I co usłyszałeś ?
– Że żadnej polskiej kapeli nie jest stać na jego usługi
- Mina ci zrzedła ?
- Trochę (śmiech), ale nie miałem zamiaru się poddawać tak łatwo. Powiedziałem, że z Wojbassem robimy nowy band i szukamy zajebistego perkusisty
- I co on na to ?
- Że za nami to on w ogień pójdzie.
- Czyli można powiedzieć, że w tamtym momencie Neaghi to już był zespół z bardzo solidnym kręgosłupem. Gitarzystów też już mieliście wybranych, czy dopiero zaczynaliście poszukiwania ?
- Mieliśmy kilku na oku, ale też nie chcieliśmy podejmować pochopnych decyzji. Dla mnie, Wojbassa i Lukasa Neaghi to band życia. Dla mnie dodatkowo, to ostatni zespół w którym gram, tak postanowiłem i nic tego nie zmieni, dlatego też dbam o kapelę jak o swoje dziecko. A wracając do tematu gitarzystów. Jeden któremu chciałem zaproponować grę w Neaghi stwierdził, że niestety z braku czasu nie jest w stanie zaangażować się w zespół i nawet brakuje mu czasu na lekcje gry na gitarze. Zapytałem więc, kto jest jego nauczycielem i w ten sposób trafiłem na Michała Kaszczyszyna.
- Wyszedłeś z założenia, że zawsze lepiej mieć w zespole nauczyciela niż ucznia ?
- Dokładnie (śmiech). Wiesz, niesamowite jest jak szybko powstała między nami chemia. Z Michałem spotkaliśmy się pierwszy raz w sobotę 24.03.2018 aby pogadać na tematy muzyczne i zaproponować mu grę w Neaghi. Nakreśliliśmy mu wizję kapeli, historię jaką chcemy opowiedzieć na debiutanckiej płycie etc. Wyobraź sobie, że następnego dnia rano dostałem od Michała maila z nagranym szkicem pierwszego utworu. Tego samego dnia napisałem tekst i nagrałem do niego wokale. Kolejnego dnia Michał zrobił miks i mieliśmy gotową roboczą wersję pierwszego kawałka. I to wszystko w dwa dni od naszej pierwszej rozmowy.
- Drugi z gitarzystów Neaghi to Adam Mickiewicz. Jego ksywa wzięła się z tego, że jest miłośnikiem poezji ?
- Nie, on się tak naprawdę nazywa (śmiech). Teraz rozumiesz, dlaczego Neaghi jest niezwykłym zespołem. Niewiele kapel ma w składzie tak wybitną postać.
- Apropos Neaghi. Skąd taka nazwa ?
- Oj, strasznie trudny temat. Nie wiem, czy chcę o tym rozmawiać.
- Może uchylisz choć rąbka tajemnicy ?
- Ok, Neaghi to bohater książki której współautorką jest Agatka, córka naszego basisty. Agatka zmarła po ciężkiej chorobie, a nasz debiutancki krążek w warstwie tekstowej będzie concept albumem opartym na tragicznej historii Neaghiego – upadłego demona. W ten sposób chcemy oddać hołd niezywkle utalentowanej dziewczynce, której Anioł Stróż zawalił sprawę.
- Debiutancka płyta i od razu concept album ?
- Uwierz, decyzja o concept albumie przyszła nam bardzo łatwo, ale pisząc teksty nie raz myślałem, chłopie na co ty się porwałeś ?
- Adam Mickiewicz nie przyszedł z pomocą ?
- Widzisz, dałem dupy, przyjmując Adama do zespołu powiedziałem mu, ja wiem że ty Mickiewicz jesteś ale w teksty mi się nie wpier … (śmiech)
- Przed naszym spotkaniem wysłałeś mi do posłuchania sześć utworów Neaghi. Muszę przyznać, że zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Spodziewałem się muzyki bardziej w stylu Lokiana, a otrzymałem coś o klasę lepszego. Techniczny i kompozycyjny majsterszyk.
- Wielkie dzięki, serio miło jest coś takiego usłyszeć, zwłaszcza że wkładamy w to całe nasze serca.
- W waszej muzie słychać wiele wpływów, od tradycyjnego metalu, poprzez thrash aż po nowoczesny metal. Sporo tu również jazzowych elementów. Waszą muzę nazwałbym inteligentnym metalem progresywnym dla wymagających słuchaczy. To wypadkowa Waszych gustów muzycznych, czy też kierowało Wami coś innego ?
- Mógłbyś powtórzyć pytanie, bo zapatrzyłem się na tą pannę przy barze ?
- Pytałem, czy postawić Ci jeszcze jedno piwo.
- Stary, takich pytań nie musisz mi zadawać.
- Wokalnie też niesamowicie ewoluowałeś, jakieś lekcje śpiewu ?
-Nie, po prostu nauczyłam się unikać wydobywania z siebie dźwięków, które drażnią uszy (śmiech)
- Kiedy płyta ?
- Ciężko powiedzieć, na pewno w tym roku, ale dokładnej daty nie podam.
- Szukacie wytwórni, czy wydacie płytę własnymi siłami ?
- Decyzji jeszcze nie podjęliśmy, mieliśmy kilka propozycji ale na spokojnie musimy wszystko przemyśleć.
- Po zdjęciach Neaghi widać, że rozpiętość wiekowa jej członków jest dość spora.
- Jeśli mówisz o członkach, to potwierdzam że są spore, natomiast nie przypominam sobie, abyśmy publikowali tego typu fotografie (śmiech).
- A tak serio, dobrze Wam się współpracuje ? Nie dochodzi do konfliktów pokoleniowych ?
- Atmosfera w zespole jesty niesamowita, tworzymy jedną rodzinę. Jak to w rodzinie bywa, czasami dochodzi do spornych sytuacji, ale to normalne. Wiesz, apropos wieku. Pożaliłem się kiedyś Wojbassowi, że jestem najstarszy w kapeli.
- I co on na to ?
- Powiedział mi tak, umówmy się Lever, w jakiej kapeli byś nie śpiewał, będziesz najstarszy.
- Muszę o to zapytać, jak na zespół który dotąd nie koncertował, nie ma płyty na koncie, duża liczba fanów na facebooku musi dziwić i rodzić pytania.
- Wiem co masz na myśli (śmiech), spotkaliśmy się już z zarzutami, że kupujemy fanów i dlatego cieszę, się że o to zapytałeś. Nie, nie kupujemy fanów. Ciężko nad tym aspektem pracujemy, mamy sporo kontaktów poza granicami Polski, pomaga nam bezinteresownie w promocji kilku ludzi z muzycznej branży, m.in. radiowcy, dziennikarze muzyczni. Nasza muza dociera do wielu ludzi. Byliśmy grani między innymi w Radio Kerrang! i w jeszcze paru innych dużych rozgłośniach
- Na koniec ostatnie pytanie. Kiedy w końcu będzie można zobaczyć Was na żywo ?
- Pierwszy zaplanowany występ Neaghi to koncert charytatywny dla Bartoszka, który odbędzie się 15.03.2020 we wrocławskim klubie Alive. Już teraz zapraszam na to wydarzenie wszystkich fanów dobrej muzy, Neaghi na pewno da z siebie wszystko.
- Lever, wielkie dzięki za rozmowę, miło było ponownie się spotkać.
- Dzięki również.