Drodzy fani i fanki Szarpidruta dosłownie kilka dni temu mieliśmy okazję przeprowadzenia wywiadu z wyśmienitym zespołem SOUNDSCAPE. Życzymy Wam przyjemnej lektury!
Jak powstał zespół?
Aktywność zespołu SOUNDSCAPE datujemy od roku 2008, jakoś latem. Wtedy, niezadowolony i czasem poirytowany poczynaniami moich wcześniejszych zespołów w których grałem, postanowiłem robić coś nareszcie na pod własnym szyldem. Oczywiście najważniejszą dla mnie sprawą było tworzenie muzyki, nad którą miałbym artystyczną pieczę i byłbym „dyrektorem artystycznym”, a na tym mi zależało i takie miałem i mam ambicje. Zwróciłem się do mojego dawnego współgracza z czasów garażowych, perkusisty, Mariusza, który jest w zespole najdłużej oprócz mnie. Grywaliśmy wtedy w placówce straży pożarnej, w salce w której był straszny pogłos, więc po jednej takiej sesji, głowa pękała w szwach. Ale mieliśmy swoje plany i po skonstruowaniu szkieletów pierwszych numerów postanowiliśmy je zarejestrować w formie demo dla nas samych by usłyszeć jak one brzmią w studio. Efekt był zadowalający. Zachęceni tym doświadczeniem, przystąpiliśmy do nagrywania pierwszego albumu, tylko we dwójkę nadal. W trakcie sesji, która ciągnęła się bardzo długo i była dosyć problematyczna z różnych względów, znajdywaliśmy muzyków dołączających na stałe. Największym wyzwaniem było znalezienie wokalisty. Wtedy graliśmy nieco ostrzej, powiedzmy progresywny metal, więc wokal „trafił” nam się srogi, haha, bo growlujący, choć w niektórych numerach delikatne głosy wiodła wokalistka o anielskim głosie, czy szepty w moim wykonaniu. Znaleźliśmy wydawcę i w 2014 roku wyszła nasza płyta na światło dzienne. To już był moment, kiedy życie zmusiło nas do zmienienia priorytetów, niestety. Zespół zawiesił działalność po koncercie w Krakowie. Ale nie zapomniałem o nim. Był, jest i będzie zawsze ważną częścią i postanowiłem sobie że SOUNDSCAPE jeszcze zaistnieje z nowymi piosenkami i w świadomości słuchaczy. Realizowanie tego marzenia i tym razem okazało się nie bezproblemowe. Przez ten okres niebytu zmieniliśmy się jako ludzie, może i troszkę dorośliśmy, zmieniły się nieco nasze gusta, zwłaszcza w kwestii twórczej. Styl SOUNDSCAPE ewoluował i zmienił się. Jest lżej, bardziej progrockowo i ogólnie rockowo i niekoniecznie metalowo. Zespół przeszedł na wyższy poziom pod każdym absolutnie względem. Rezultatem tych zmian był nowy wokal. Pierwsze próby do nowej odsłony SOUNDSCAPE zaczęły się nieśmiało w 2018. Pięć (!) lat szukałem odpowiedniego człowieka. Po wielu zawodnych doświadczeniach z pseudo-wokalistami, oraz wokalistami którzy albo nie chcieli albo nie pasowali, czasami traciłem wiarę i byłem bardzo sfrustrowany tą syzyfową pracą. Ale… udało się. Znaleźliśmy Przemka. Idealnie do nas pasuje pod względem zarówno człowieczym jak i artystycznym. Gdy do nas dołączył, sprawy potoczyły się już gładko i szybko. I tak oto zabrnęliśmy do dnia dzisiejszego. Wydaliśmy EP „Revival” w Lynx Music i próbujemy dotrzeć do słuchaczy.
Co jest dla Was największą inspiracją?
Bycie w zespole wiąże się z graniem z ludźmi. Szczęściem jest ich lubić i szanować z wzajemnością. Na szczęście u nas tak jest i to oni są dla mnie największą inspiracją. To, jak nam się razem gra, jak na siebie w sali prób reagujemy, wyczuwamy co nam najlepiej wychodzi, gdzie iść z muzyką, żeby była ona najwyższych lotów, gdzie znaleźć to złoto w dźwięku jest tą magią którą wszyscy szukają. Oczywiście, istnieją inne ważne inspiracje. Inna muzyka, w różnych stylach. Czasami inspiracja i wena przychodzi znienacka i niekoniecznie typowo muzyczna. W tekstach życie odpowiada za tematy o których piszemy. Zazwyczaj dotyczą one wewnętrznych rozterek i przeżywania różnych sytuacji i prób radzenia sobie z nimi. Na pewno nie są to teksty o niczym, Myślę, że są ważne i traktują o poważnych sprawach, Ale każdy już sam niech je sobie zinterpretuje co autor miał na myśli. Inspiracji jest wokoło dużo. Jest o czym pisać teksty, a muzycznie to w człowieku, takim jak ja i koledzy, po prostu siedzi. Niektórzy już tacy są, że muszą wyrażać się poprzez sztukę i tworzenie. To jest fantastyczne uczucie gdy coś stworzysz z niczego.
Co uważacie za swój największy sukces?
Na chwilę obecną, osobiście, fakt że SOUNDSCAPE nadal żyje jest dla mnie sukcesem. Mało brakowało, abyśmy nigdy nie nagrali drugiego materiału. Mieć cos własnego to super uczucie. Coś z czego jest się naprawdę dumnym i czym możesz się cieszyć. Myślę, że największe sukcesy jeszcze przed nami. Akt tworzenia czegoś z niczego jest bardzo satysfakcjonujący. To najfajniejsza część bycia w zespole czy bycia artystą. Czasami to wychodzi łatwo i naturalnie, czasami w bólach. Ale upewniamy się, że to co słychać z głośników jest najlepszej możliwej jakości. Fakt, że tak długo nie mogliśmy znaleźć odpowiedniej osoby na posadę wokalisty niech świadczy o tym, że nie chcieliśmy półśrodków. Nie chcieliśmy odstawiać amatorki dopuszczając do głosu kogoś kto nie jest najlepszy dla nas. Wszystko tutaj się klei i jest na miejscu. Po prostu świetna muza naszym zdaniem i mam nadzieę, że nie też nie tylko naszym. A te największe sukcesy powinny być każdą ostatnią piosenką, którą się napisze.
Jakie macie plany na przyszłość?
Grać koncerty i promować SOUNDSCAPE. Niech ludzie o nas usłyszą przede wszystkim. Niech wyskakuje z lodówki i nie daje zasnąć. Istnieje szansa, że im się spodobamy i zostaną z nami na dłużej. Piosenki które są na „Revival” mają już parę lat. Nowe numery będą na pewno kontynuować nowy styl, ale też ten styl będzie znów inny, będzie na pewno ewoluował. Mamy plan nagrać nowe wydawnictwo jako full album, pełnoprawną płytę. Piosenki już piszemy, a kiedy wejdziemy do studio to się jeszcze okaże. Musimy się upewnić, że jesteśmy najlepiej przygotowani jak to możliwe i wszystko robimy z głową i artyzmem. Nie ma półśrodków.
Gdzie odbędą się Wasze kolejne koncerty?
Oby wszędzie. Chcielibyśmy grać dla jak największej ilości ludzi. Mamy w planie parę sztuk tu i ówdzie. Na pewno damy znać. Trzymajcie kciuki, i mam nadzieję do zobaczenia.
Który utwór uważacie za swój największy hit?
Piosenka SOUNDSCAPE, którą aktualnie się słucha ????