"Gitara, bas, perka i wokal. To się nie zmieni" - wywiad z Sunsmoke
- Kuba_Raj 26 Sty 2021
- podziel się
"Ciężka muza i rap to dobre połączenie. To prawda, jest ono często stosowane, szczególnie za granicą, ale jest jednak mniej popularne, niż klasyczny metal i klasyczny rap, jako odrębne gatunki. Uważam, że w Polsce to nadal lekka egzotyka" - mówi Yaroslaw Solomatov, wokalista Sunsmoke. Zespół wkrótce zaprezentuje nowy, mocny singiel. Jak wygląda historia Sunsmoke oraz plany na bieżący rok?
Jak wygląda historia Sunsmoke i Wasze najważniejsze osiągnięcia?
Chłopaki zaczęli grać pod koniec sierpnia 2017 roku. Ja dołączyłem kilka miesięcy później, wiosną. Na pierwszą próbę przygotowałem „Something To Come”. Musiało się spodobać, bo przyjęli mnie do zespołu. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Nagraliśmy EP-kę „One Alive”. Nie sądziliśmy, że wywoła ona takie zamieszanie i zostanie tak pozytywnie przyjęta. Otworzyła nam drogę do udziału w Pol`and`Rock Festiwal i Jarocin Festiwal. Jest to całkiem niezłe osiągnięcie jak na pierwszy rok działania w zespole.
W swojej twórczości decydujecie się na mocno eksploatowane od lat połączenie ciężkich, gitarowych brzmień oraz rapu. Skąd taka właśnie droga i jakie macie ambicje, jeśli chodzi ewolucję brzmienia Sunsmoke?
Ciężka muza i rap to dobre połączenie. To prawda, jest ono często stosowane, szczególnie za granicą, ale jest jednak mniej popularne niż klasyczny metal i klasyczny rap, jako odrębne gatunki. Uważam, że w Polsce to nadal lekka egzotyka. Gdy chłopaki mnie przyjmowały na wokal, miały chyba dość śpiewaków, którzy robią to nierówno i tak się zaczęło. A że w swoich kompozycjach zawsze lubili tłusty, osadzony groove, to szybko okazało się, że moje frazowanie dobrze się w tym odnalazło. I wszyscy byli zadowoleni. Chyba o to zadowolenie i satysfakcję nam najbardziej chodziło. Sama forma rapmetalu okazała się tylko środkiem do wytworzenia tego kopa, nośnikiem tej energii, której szukamy w muzie. Materiał, który do tej pory wypuściliśmy jest dość olschoolowy. Nowe rzeczy na pewno będą bardziej nowoczesne i różnorodne muzycznie, ale brzmieniowo opieramy się na najprostszym układzie - gitara,bas, perka i wokal. To się nie zmieni.
W 2020 roku wydaliście ciekawą EP-kę zatytułowaną „They Burned My House”. Z jaki przyjęciem materiału się spotkaliście?
Po wydaniu „One Alive”, które przeszło nasze oczekiwania, byliśmy bardzo ciekawi jakie będą odczucia związane z „They Burned My House”. Czy kierunek, który obraliśmy przypadnie do gustu słuchaczom. Na szczęście, odbiór był pozytywny. :D Usłyszeliśmy dużo ciepłych słów, dostaliśmy mnóstwo wiadomości „chcemy więcej”.
Bdzie rejestrowaliście to wydawnictwo? Kto odpowiada za jego produkcję?
Pierwszą EP-kę nagraliśmy w studiu „U Dudzika”, fajnie nam to wyszło, więc postanowiliśmy wrócić do niego z nagraniem „They Burned My House”.
Wkrótce swoją premierę będzie miał nowy klip promujący „They Burned My House”. Będzie to teledysk zrealizowany do utworu „Still Resides”. Podobno dość mocny?
Tak, jest zdecydowanie mocny. Opowiada historię trzech kobiet, które doświadczają przemocy w różnych sytuacjach. Wszystkie historie są ze sobą powiązane – ich bohaterki znalazły się w zamkniętym kręgu bezradności, z którego bardzo trudno jest uciec. Nie będę nic więcej zdradzać. Dodam tylko, że obrazek jest animowany i nie pozostawia obojętnym.
Uważacie się za „zespół zaangażowany”? Jaką jeszcze tematykę poruszacie i planujecie poruszać w swoich tekstach?
Nie uważamy siebie za zespół zaangażowany. W niektórych piosenkach poruszamy problemy przemocy wobec kobiet, wojny, kłamstwa w mediach, konserwatyzmu społeczeństwa. To są rzeczy, które się dzieją na co dzień, czasami w okropny sposób i one nas dręczą. Ciężko to wszystko ominąć, więc pewne metaforyczne pomysły znajdują się w tekstach. Z drugiej strony, mamy piosenki o samotności, bezradności, walce z życiowymi problemami, śmierci. Nigdy nie wiem, kiedy i gdzie mnie coś zainspiruje do napisania nowego tekstu – czasami pojawiają się pomysły po przeczytaniu książki, obejrzeniu filmu albo serialu, a nawet po prostu jakieś życiowe doświadczenia mogą coś podpowiedzieć. Inspirują mnie również historie pewnych ludzi w różnych sytuacjach i ich działania, niektóre przykłady są naprawdę niesamowite.
Kto odpowiada za realizację klipu do „Still Resides”?
Klip zrealizowaliśmy przy współpracy z N.station. Natalia Jąderko jest świetna w tym co robi. Wykonała kawał dobrej roboty, przerzucając naszą historię na ekran. Efekt jest niesamowity.
Gdzie można kupić lub legalnie odsłuchać „„They Burned My House”?
Wszystko, co nagraliśmy - nie tylko „They Burned My House” - jest dostępne na większości platform steamingowych i na kanale YT. Dla ludzi lubiących trzymać płytę w łapie, mamy fajne wydanie „They Burned My House”, na którym znajdują się nasze obie EP-ki. Płytę można zamówić, pisząc do nas na naszym profilu Facebookowym.
Od momentu Waszego debiutu, „kariera” Sunsmoke nabierała ciekawego rozpędu: sceny dużych festiwali, coraz więcej koncertów, aż nastał felerny 2020 rok… - jak bardzo pandemia pokrzyżowała Wasze plany?
Dopinaliśmy kilka fajnych wydarzeń, koncertów. Z dnia na dzień zatrzymało się wszystko. Plany uległy zmianie. Jedziemy na tym samym wózku, co inne zespoły chcące koncertować. Szukamy innych rozwiązań w tych niesprzyjających czasach. Latem wypuściliśmy singiel „Unlock the Ban” z gościnnym udziałem naszych woodstockowych kumpli - Łukaszem Drapałą z Chemii i Marcinem Skipiałą z Hurrockaine. Zagraliśmy też on-line koncert eliminacyjny do Ciesz Fanów Festiwal. Nie składamy broni.
Jakie macie plany na rok 2021?
Przede wszystkim, chcemy wrócić do grania koncertów, na ile to będzie możliwe. Pracujemy nad nowymi kawałkami, którymi będziemy chcieli się podzielić z naszymi fanami - jeśli nie na koncertach to w sieci. Na pewno jeszcze o nas usłyszycie. :D
Dziękujemy za rozmowę.
Dzięki!