Ich muzyka to szybkie cięte riffy, potężna sekcja rytmiczna oraz gitarowe harmonie, a wszystko to w całość spaja wyjątkowe połączenie damskiego wokalu ze scream’em. Aktualnie promują ich debiutancki album "Dzień za dniem" regularnie koncertując w Polsce i za granicą. Stylistycznie czerpią garściami z wielu gatunków, począwszy od klasycznego heavy metalu, przez metalcore, na hardcore/punk'u kończąc, co w połączeniu z polskimi tekstami daje mieszankę wybuchową rzadko spotykaną na polskiej scenie muzycznej. O kim mowa? O zespole "IRON HEAD". Na Wasze specjalne życzenie przeprowadziliśmy z nimi wywiad.
Kiedy i gdzie założyliście zespół?
Pochodzimy z Kolbuszowej, małego miasteczka leżącego koło Rzeszowa. Umowną datą rozpoczęcia działalności zespołu jest wydanie naszej pierwszej EPki w 2020 roku.
Jakie były Wasze początki?
Jak to zwykle na początku – łatwo nie było. Naszą, można powiedzieć odwieczną bolączką są problemy kadrowe. W 2020 roku, kiedy udało nam się wypuścić pierwszą EPkę cały czas byliśmy bez perkusisty i koncertowaliśmy z automatem perkusyjnym puszczanym z laptopa. Kolbuszowa to dosyć małe miasteczko, więc nie było tam wielu osób które odnajdywałyby się w takiej muzyce na odpowiednim poziomie technicznym. Dopiero rok później udało nam się w pełni skompletować skład i mogliśmy zacząć dawać pierwsze „normalne” koncerty w pełnym składzie. Natomiast logistyka do dziś daje się nam we znaki, ponieważ aktualny skład mamy rozrzucony po okolicach Rzeszowa, Krakowa i Bielska-Białej, także nie jest też tajemnicą, że koncertów grywamy znacznie więcej niż prób.
Gdzie planujecie zagrać najbliższe koncerty?
Głównie tam gdzie jeszcze nas nie było, czyli na zachodzie i północy Polski, to są: Wrocław, Wałbrzych, Toruń, Szczecin i Gdańsk. Będzie też kilka okazji zobaczyć nas bardziej w naszych okolicach na południu Polski, czyli w Katowicach, Kielcach czy Lublinie. No i standardowo w Krakowie (śmiech). Mimo, że nie organizujemy tam teraz żadnych koncertów, odwiedzimy gród Kraka aż 5 razy w tym roku, bo w ostatnim czasie wpadło nam kilka takich zaproszeń, że grzechem byłoby odmówić.
Co sprawia Wam największą frajdę podczas koncertów?
Oczywiście nasi fani. Cała energia jaką od nich dostajemy podczas koncertu, wspólne śpiewy i każdy młyn pod sceną, ale też wszystkie zbite piątki i rozmowy z nimi po koncercie. Gdziekolwiek nie pojedziemy, zawsze są z nami. Często pokonują ogromne dystanse, żeby się z nami zobaczyć. To właśnie dzięki nim mamy tyle frajdy z samego grania i ogrom motywacji do dalszego działania.
Czy przyjaźnicie się ze soba poza sceną?
Jasne, jesteśmy bardzo zgraną paczką na scenie jak i poza nią. Choć widujemy się całym składem praktycznie tylko na koncertach, to bardzo dobrze się dogadujemy. Choć może to właśnie dlatego, że tak rzadko się widujemy. (śmiech)
Co możecie nam powiedzieć o Waszym najnowszym singlu?
Numer „Do walki stań” pochodzi z naszego pierwszego długogrającego albumu „Dzień za dniem”. Choć był on dostępny już wcześniej, to właśnie wypuściliśmy do niego teledysk, który jest zbiorem kadrów z naszego ostatniego koncertu w Lublinie. Powstał w wyniku dosyć spontanicznego pomysłu, ponieważ trochę przypadkiem wyszło, że dostaliśmy z tego koncertu bardzo dużo materiałów video, więc nie chcieliśmy żeby się zmarnowały. Trzeba więc było tylko wybrać odpowiedni numer do którego ten klip poskładać i o to jest.
Jakie macie plany na najbliższy rok?
Początkiem roku chcemy nagrać i przygotować się do wydania kolejnego albumu długogrającego, a przez resztę roku i pewnie większość kolejnego będziemy go intensywnie promować na koncertach plenerowych przez sezon letni i dalej na naszej klubowej trasie koncertowej od kolejnej jesieni.
Czym chcecie zaskoczyć fanów na nadchodzących koncertach?
Wielu niespodzianek nie będzie, bo wiele miejsc odwiedzimy po raz pierwszy. Także te miasta mogą spodziewać się z naszej strony po prostu solidnego koncertu, którego mamy nadzieję, że długo nie zapomną. A w takim Krakowie, gdzie już nawet nasze koncertowe wstawki niektórzy mogą znać na pamięć – tam planujemy po raz pierwszy zaprezentować dwa nowe numery z naszej nadchodzącej płyty. Będą miały miejsce dwie takie premiery, po jednej na każdy z dwóch najbliższych koncertów jakie damy w Krakowie – 18 października w klubie Studio i 23 października w Hype Park’u.
Z czego jesteście najbardziej dumni jako zespół?
Chyba z tego jak długą i wyboistą drogę udało nam się przebyć przez te ostatnie kilka lat. Od pubowych koncertów z frekwencją na poziomie dosłownie dwóch osób do naszej ostatniej wisienki na torcie jaką był support Nocnego Kochanka przed kilkutysięczną publicznością.
Album Dzień za dniem również jest dla nas ogromnym powodem do dumy. Poza ogólnym, raczej pozytywnym odbiorem płyty, zdarzały nam się wiadomości, w których fani wprost pisali, że nasza muzyka pomagała im przejść przez trudne chwile w ich życiu. Kiedy więc możemy realnie komuś pomóc naszą muzyką, to zdecydowanie cieszy najbardziej.
Z kim chcielibyście zagrać na jednej scenie?
Może niekoniecznie z kim, a bardziej gdzie. Pol’and’Rock na pewno jest dla nas cały czas największym marzeniem, do którego konsekwentnie staramy się co dzień dążyć.
Co chcecie przekazać fanom i fankom Szarpidruta?
Wspierajcie niezależne inicjatywy takie jak Szarpidrut, które bardzo pomagają niezależnym kapelom, takim jak nasza, w docieraniu do nowych odbiorców. Tak samo mocno zachęcamy do chodzenia na koncerty zwłaszcza tych mniejszych zespołów, bo „podziemna” scena w Polsce ma do zaoferowania ogrom dobrej muzyki, choć często trochę trudniej do niej dotrzeć.
Czego możemy Wam życzyć?
Przede wszystkim stabilnego składu, a do tego może odrobinę weny i szczęścia.
Czy macie w planach również zagraniczną trasę koncertową?
Nie mamy. Jak już zjedziemy całą Polskę wzdłuż i wszerz i zacznie nam się bardzo nudzić, to pomyślimy, ale chyba tylko ewentualnie pod kątem koncertowania dla naszych rodaków za granicą. Odkąd śpiewamy po polsku, nasze teksty i ich przekaz stały się bardzo istotną częścią naszej twórczości, więc jeśli ktoś nie zna polskiego i nie jest w stanie ich zrozumieć, to odbiór naszego koncertu będzie automatycznie dużo gorszy, a tego na pewno byśmy nie chcieli. Próbowaliśmy też po angielsku na naszej pierwszej EPce i szybko doszliśmy do wniosku, że to nie dla nas.
Kogo uważacie za lidera Waszego zespołu?
Na koncertach całe show skrada oczywiście Wera (wokalistka), ale poza sceną Tomek (gitara + wokal) jest odpowiedzialny za cały management zespołu jak i znaczną większość naszych kompozycji.
Jak długo powstawał Wasz ostatni album?
Od nagrań do finalnych wersji utworów zeszło nam chyba jakieś pół roku. Natomiast były to bardzo nieregularne sesje, a plany nagrań też bardzo dynamicznie się zmieniały. Przykładowo najpierw weszliśmy do studia z planem nagrania dwóch, może trzech singli. Nagraliśmy wszystkie instrumenty, nadeszła pora na wokale a akurat wokalistów poskładał covid. Oczywiście szkoda było, żeby kolejne sesje w studio przepadły, więc zaczęliśmy nagrywać instrumenty do kolejnych utworów i szybko z tych trzech singli zrobiło się 10 numerów, do których w większości w momencie nagrania jeszcze brakowało tekstów, także wiele z nich powstało na przysłowiowym kolanie, krótką chwilę przed nagraniem wokali, ale koniec końców z wielu z nich jesteśmy dzisiaj najbardziej zadowoleni.
Jakie utwory odnajdą fani na Waszym ostatnim albumie?
Bardzo różne. Jakkolwiek zły wydźwięk mogłoby to mieć, to sądzimy, że każdy znajdzie na niej coś dla siebie, bo z założenia nie chcemy zamykać się w żadnej szufladce gatunkowej. Będzie tam więc dużo szybkich riffów, melodyjnych solówek, chwytliwych refrenów ale też sporo ciężkich breakdown’ów czy punkowych wstawek.
Odsłuch:
Ponad wszystko: https://youtu.be/H9z3U8mX96c
Dzień za dniem: https://youtu.be/s5QmEuA-Xjo
Do walki stań: https://youtu.be/rzLkpO-txsE
Ponad wszystko (Live): https://youtu.be/VQkW1RxAKck
Dzień za dniem (Full album): https://youtu.be/PQJHwi9ZZg8
Media:
https://www.facebook.com/IronHeadPL
https://www.tiktok.com/@IronHeadPL
https://www.instagram.com/IronHeadPL
SPOTIFY: https://open.spotify.com/artist/38TqsOUqqcxaJlowPzYff4?si=3NZmTw4SSG-aL-VIsBujuw