WYWIAD z zespołem "OVER THE MOON". | NEWSY
Wywiad z zespołem "Over the Moon"
Jest 31 stycznia 2014, klub Rudeboy w Bielsku-Białej. Godzina? Chwilę po 17. Wchodzę do pustego klubu równocześnie z chłopakami z Over the Moon. Są bardzo skupieni na wnoszeniu sprzętu na scenę, wyglądają na lekko stremowanych. Siadam i obserwuje ich montowanie na scenie, które zmienia się w mini próbę. Ma się wrażenie, że nie chcą odłożyć instrumentów, przyszli tu zagrać, a nie rozmawiać. Jest 18:00, Do planowanego startu koncertu została godzina – chłopaki dalej grają. Nieoczekiwanie mikrofon postanawia porwać właściciel klubu, Przemysław „Poli” Polański. Wpada na scenę niczym włoski duce i śpiewa kilka wersów jakiegoś utworu.
Nawiązując w ten sposób kontakt z zespołem następnie daje upust swojemu entuzjazmowi. Nie szczędzi chłopakom słów pochwał, padają zdania typu „Jeszcze nie widziałem takiego postępu w tak szybkim czasie”, „Zróbcie zdjęcie ustawień, bo teraz gracie w idealnym dla siebie paśmie”, „Wasze brzmienie jest genialne, a ten gówniarz jest niesamowity” (mowa o Fifim). Chłopaki wyglądali na oszołomionych i zaskoczonych, nie bardzo wiedzieli jak zareagować. I ten właśnie moment wydał się doskonały na zaciągnięcie ich do kanciapy. Oczywiście w celu przeprowadzenia wywiadu.
Jesteśmy więc w rudeboyowskim backstage’u, jest godzina 18.30, panowie siadają na kanapie i oto zaczynamy. Przedstawmy jeszcze tylko osoby dramatu: FiFi – gitarzysta solowy, Dave – gitarzysta, wokalista, Kuba – basista, Konrad – perkusista. Twórczość zespołu i notka na profilu Over the Moon - zerknijcie szybko
Jesteśmy więc w rudeboyowskim backstage’u, jest godzina 18.30, panowie siadają na kanapie i oto zaczynamy. Przedstawmy jeszcze tylko osoby dramatu: FiFi – gitarzysta solowy, Dave – gitarzysta, wokalista, Kuba – basista, Konrad – perkusista. Twórczość zespołu i notka na profilu Over the Moon - zerknijcie szybko
Carol: Siemka. Spotykamy się chwilę przed kolejnym szarpidrutowym gigiem. Nie pierwszy raz z nami gracie. Jak wspominacie wcześniejsze eventy?
Dave: Świetnie. Bartek jest bezbłędnym organizatorem, zawsze jesteśmy zadowoleni. W ogóle bardzo nam się podoba inicjatywa Szarpidruta i cieszymy się, że w Bielsku coś zaczyna się dziać, a my możemy być tego uczestnikami.
Carol: My też się cieszymy A teraz już zmierzając do głównego powodu naszego spotkania chciałam zapytać o Wasze wcześniejsze projekty. Wasza trójka (Dawid, Kuba i Konrad) współtworzyła Araneę. Filip byłeś w South Garden. Jak to się skończyło i jak wpłynęło na to, co teraz robicie w Over the Moon?
FiFi: Tak, byłem w South Garden, ale nie chcę o tym mówić, stało się jak się stało, nie będziemy tego roztrząsać.
Carol: Ale czy oni jeszcze w jakiś sposób istnieją? Znalazłam na facebook’u ostatni wpis SG po tym jak odszedłeś. Obiecywali, że teraz będzie o nich głośno…
FiFi: Obiecywali. Zamiast tego się rozpadli. Tyle.
Carol: A z Wami jak to było?
Kuba: Po rozpadzie Aranei szukaliśmy sposobu, ludzi, żeby zacząć coś innego. Długo po prostu graliśmy. Potem stało się tak, że Młody (Konrad) został zaproszony, przez Filipa właśnie, do jakiegoś projektu, a zamiast tego Filip dołączył do nas.
Dave: FiFi przyniósł świeżość i fascynację Zakk’iem Wylde’m, Alter Bridge. Młody poszedł na studia muzyczne, zaczął grać jakieś połamane rytmy. To trochę przewartościowało nasze wcześniejsze plany muzyczne i to składa się na to jak teraz Over the Moon brzmi.
Carol: Ciekawi mnie Wasze logo. Byczek z papierosem. Wiem, że jest autorstwa Justyny Tobiasiewicz, ale czy Wy mieliście w tym jakiś udział? Co dla Was znaczy?
Kuba: Pomysł jest nasz. Wydaje nam się, że ten westernowy byk dobrze oddaje to, w którym muzycznym kierunku chcemy podążać. Stary rock n’ roll dla motocyklistów, to jakoś się nam kojarzy z westernem. Natomiast napis Over the Moon, widoczny np. na naszym profilu na Facebook’u stworzył Konrad, przerysował Dawid. Nawiązując jeszcze do samej nazwy to Dawid gdzieś to znalazł, że to jest… no..
Dave: Idiom.
Kuba: No właśnie. I znaczy „być w siódmym niebie”. Jakoś to nam wszystko spasowało.
Carol: Dużo koncertujecie, bierzecie udział w różnych konkursach (np. Good Time Radio), szukacie wsparcia medialnego na różnych portalach, działacie aktywnie na Facebook’u… Wygląda to na mocno przemyślaną, dojrzałą strategię promocyjną. Kto za to odpowiada?
FiFi: Znaczy w zasadzie ja większość, ale czy to przemyślane? No nie wiem, po prostu zależy nam na tym, żeby się jakoś w tym świecie odnaleźć. To tak bardziej na wyczucie.
Carol: A więc naturalny talent. A te notki o Was? „Podparty klasycznym rock&rollowym brzmieniem lat 90, styl i klimat”, „Mocne, wyraziste riffy gitarowe, podparte klarownym i pulsującym basem, a wszystko to uzupełnione solidnym rytmem na cztery czwarte.” Kto to tworzy?
Kuba: A to akurat Dawid, nasz filozof :D
Carol: Zeszłe wakacje to np. koncert przed TSA, wcześniej przed MECH-em. Nawiązaliście jakiś kontakt ze „starymi wyjadaczami”?
Kuba: Na Przystanku Prochoffnia niestety nie mieliśmy żadnego kontaktu z TSA. Możemy jedynie powiedzieć, że zagrali świetny koncert. Z MECH-em mamy fotkę, niestety tylko tyle.
Carol: Porozmawiajmy chwilę o Przystanku Prochoffnia. Wydaje się to być fajną inicjatywą i ciekawi mnie czy ma jakieś szansę zaistnienia na dłużej. Jak to wyglądało ze strony organizacyjnej?
Dave: Organizacja bezbłędna, miejscówka bezbłędna, profesjonalne nagłośnienie. Świetny pomysł! Jesteśmy zafascynowani. W ogóle podejście organizatorów, strażacy, motocykliści, no kosmos! Nasz występ był trochę taki… ale też wiele nam to dało i wiele wyciągnęliśmy wniosków na przyszłość, więc wspominamy tę imprezę bardzo dobrze i czekamy na kolejne edycje.
Carol: Wspominałam już o konkursach. Kęckie Noce Rockowe?
Kuba: Tak, braliśmy w nich udział, ale to był nasz ostatni raz. Uważamy, że ten konkurs jest po prostu niesprawiedliwy i tendencyjny. W ogóle zraziliśmy się do przeglądów, gdzie bierze udział jakiś zespół reggaeowy, bo wtedy zawsze ten zespół wygrywa. Co by nie robić zawsze reggae na pierwszy miejscu! KNR mają też dziwne zasady głosowania – publiczność oddaje swoje głosy na karteczkach, ale jest to tak zorganizowane, że te same osoby rzucają po kilka karteczek. To jest nieuczciwe i nie chcemy mieć z tym więcej nic wspólnego.
Carol: A co myślicie o modnym ostatnio braniu udziału w telewizyjnych talent show? Parę lokalnych zespołów już próbowało, np. Death Notice.
FiFi: Jakoś nas to specjalnie nie kręci, jeszcze jak te castingi są tak daleko to dla nas jest to bez sensu. Wolimy zostać i wykorzystać ten czas na próby, doskonalić się. Ale jednocześnie wcale tego całkiem nie odrzucamy, można spróbować w sumie, jeśli to będzie blisko to czemu nie?
Carol: To jakie macie plany na przyszłość? Słyszałam coś o płycie…
Dave: Tak, w planach jest nagrywanie, mamy już materiał. Gary chcemy nagrać w studio, a resztę we własnym zakresie. Chcemy, żeby było słychać, że to my nagrywamy, że to całkiem nasze. Nie jesteśmy zadowoleni z dotychczasowych doświadczeń ze studiami nagraniowymi. Przed wakacjami chcemy nagrać cztery numery, z tego jeden cover i jedną balladę.
FiFi: Potem wyślemy utwory na konkursy, żeby się coś działo.
Kuba: A tak ogólnie to chcemy jak najwięcej grać na zlotach motocyklowych, to jest nasza docelowa grupa słuchaczy. Graliśmy na kilku do tej pory i tam czujemy się najlepiej i nasza muzyka, tak się nam wydaje, jest dobrze odbierana.
Carol: Dobra, to na koniec powiedzcie mi jeszcze tylko jak Wam się podoba nowa odsłona SZARPIDRUT.PL?
Dave: Rewelacja! Wiadomo jakieś poprawki jeszcze się powinno wprowadzić, ale te kafelki…
Konrad: Jakie kafelki?
Dave: No kafelki, wiesz, te takie... Super są.
Konrad: Tak, kafelki, płytki, zajebista sprawa :D
Carol: :D Ok, dzięki chłopaki i sukcesów życzę
Over the Moon: Dzięki!
Karolina Antosz
Karolina Antosz